Saturday, August 6, 2011
Dzień Któryś z kolei.
Dni mijały monotonnie. Stałym elementem były łzy i żal do Boga , a w nocy słychać było rozpaczliwy płacz mamy. Tata znosi to w miarę , choć pewnie w środku go rozsadza. A to jest złe , nie można trzymać wszystkiego w sobie , od tego jest rodzina. Co jakiś czas wpadała Hania albo Mateusz. Tak jak i dziś , koło 16 przyszedł Mati. Wyciągnął Mnie na spacer , za co bardzo mu dziękuje. Choć na początku niechętnie , w końcu się zebrałam. Chodziliśmy długo , wspominaliśmy Kacpra przy czym za każdym razem miałam łzy w oczach. Po jakiejś godzinie usiedliśmy na ławce i wtedy Mateusz mnie przytulił. Ale to nie było takie normalne przytulenie , jak przyjaciel. Czułam jak bije mu szybciej serce i lekko trzęsą się ręce. A Ja wtuliłam się w jego bluzę skropioną przecudownym perfumem. Zbliżała się 21 i z racji iż jest wiosna robiło się szarawo. Więc już powoli kierowaliśmy się w stronę domu. Szliśmy powoli , On w krótkim rękawku a Ja w jego za dużej bluzie. Byliśmy już jakieś 15 min ode Mnie , i nagle na naszej drodze pojawiła się Sabina. Nie było by w tym nic dziwnego poza tym iż szla za rękę z jakimś facetem. Nie mogłam uwierzyć , po minie Mateusza widziałam że On też. Lekko zmieszała się na nasz widok i puściła rękę swojego towarzysza. Gdy podeszli bliżej zauważyłam że to kolega z klasy Kacpra. Byłam w szoku nie potrafiłam nic powiedzieć jedyne co wydusiłam na jej widok to : mała ździra. Od początku miałam rację mówiąc Kacprowi że jest jakaś dziwna. Miałam do niej tak cholerny żal , że parę dni po śmierci Kacpra już miała innego. I do tego kolesia , zrobić takie coś , niedawno umarłemu kumplowi. Czyli co ? Nie kochała Kacpra ? On pewnie teraz powtarza że miałam rację. Mateusz odprowadził mnie pod dom i zawołał mamę żeby wiedziała że nie pozwolił mi wracać samej. Robił tak zawsze gdy np. chciałam wyjść wcześniej z imprezy. Mama podziękowała mu i kazała mi wejść bo robi się chłodno. Na pożegnanie mnie przytulił i znów jego serce przyśpieszyło , z resztą moje tak samo. Zjadłam jakąś kolację i położyłam się spać ze słuchawkami w uszach i Słoniem - Szczerze. Kacper kochał tą piosenkę.
Tuesday, August 2, 2011
Dzień Trzeci
Po przebudzeniu się ledwo podniosłam opuchnięte powieki. W zasadzie nie miałam nawet ochoty wstawać z łóżka , powoli wszystko do mnie docierało. Gdy tylko mój mózg zaczął ogarniać , rozpłakałam się. Tak cholernie rozpierdala mnie od środka , to takie surrealistyczne że go nie ma. Poszłam do salonu , Mama jeszcze spała ale Tata siedział przy kawie. Usiadłam koło niego i wtulając się w jego ramiona ryczałam jak dzieciak , widziałam jak na moje ramiona skapują jego łzy. Ten zawsze twardy , z zasadami , nieugięty człowiek płakał. Nie miałam ochoty na śniadanie więc zrobiłam sobie tylko kawę , i wychodząc z kuchni wzięłam popielniczkę. Tata nie wiedział że palę , ale podobnie jak mama nic nie mówił. Około 11 wstała mama , była w strasznym stanie , miała podpuchnięte oczy i bladą cerę. Zrobiłam jej kawę , i tak w trójkę siedzieliśmy w ciszy przy stolę. Po chwili mama otrząsnęła się , i stwierdziła że trzeba zawiadomić rodzinę. Ale po pierwszym telefonie do swojej siostry już nie była w stanie , dokończył za nią tata. Gdy słyszałam jego słowa , czułam jak by coś we mnie pękało. Poszłam do pokoju i puściłam ulubione zespoły Kacpra , jednak nic nie zagłuszyło cierpienia. Zamiast obiadu zamówiliśmy pizze z której zjadłam jeden kawałek , na więcej nie miałam ochoty. Zamknęłam się w pokoju , na łóżku pod kocem. Nagle otworzyły się drzwi i zza nich wyszedł Mateusz. Od razu rzuciłam mu się na szyje , mocząc całe ramie. Usiedliśmy na kanapie a ja ciągle w niego wtulona płakałam. On też , swobodnie puszczał łzy. W końcu powiedział : Julka ogarnij się , Kacper by nas wyśmiał. Wtedy usiadłam i otarłam twarz. Zadzwoniłam do Hani by do mnie wpadła. W końcu to moja przyjaciółka i jej obecności najbardziej potrzebowałam. Z racji iż mama nie była w stanie , tata z Mateuszem jeździł i załatwiał sprawy związane z pogrzebem. A Ja z Hanią i Mama sprzątałyśmy mieszkanie by się czymś zająć. I nagle przyszła kolej na pokój Kacpra. Ale stwierdziłyśmy że narazie wszystko zostanie tak jak On to zostawił. Koło 23 Mateusz i Hania poszli do siebie a Ja kładę się spać . Chociaż i tak pewnie nie zasnę przez dłuższy cza.
Subscribe to:
Comments (Atom)